Skip to content Skip to footer

Rosyjska gorączka złota

Rosja kupiła w dziesięć lat 570 ton złota. Kiedy kurs zwyżkował, wydawało się, że to dobry interes. Teraz można odnieść wrażenie, że to fanaberia starzejącego się krewnego, który wprawdzie jakiś majątek jeszcze ma, ale czuje się coraz gorzej.

Rosja to nie tylko największy na świecie producent ropy naftowej. To także największy na świecie kraj skupujący złoto. Siłą napędową nowego trendu jest nie kto inny, jak sam Władimir Putin. Gromadząc sztabki złota prezydent Rosji chce zabezpieczyć swój kraj przez krachem pieniądza papierowego.

Niepewne fundamenty

Gdyby patrzeć na Rosję jak na państwo europejskie, należałoby się poważnie zaniepokoić. Inflacja sięga tam 8 proc. (a w 2010 roku przekroczyła nawet 15 proc.), a deficyt budżetowy to około 9,5 proc. pkb. Jednym słowem – żadnych szans na spełnienie kryteriów z Maastricht, które są podstawą oceny zdrowia gospodarczego w Europie.

A jednak Rosja uważana jest za państwo silne gospodarczo. Nic dziwnego – wciąż jeszcze czerpie dochody z eksportu ropy naftowej. Nadwyżka w handlu zagranicznym sięga 5,5 proc. pkb. Korzystając z płynących zza granicy pieniędzy Rosjanie chcą zadbać o swoją przyszłość. Wierzą, że mogą im ją zapewnić skupowane na gwałt sztabki złota.

Złoto to suwerenność

Jak informuje niemiecki tygodnik Wirtschafts Woche w ciągu ostatnich dziesięciu lat rosyjski bank centralny kupił łącznie 570 ton złota. O jedną czwartą więcej niż drugie na liście Chiny.

Cytowany przez WIWO Jewgienij Fjodorow, zastępca szefa putinowskiej partii Jedna Rosja uważa, że właśnie sztabki złota w skarbcu państwowym to najlepsza gwarancja suwerenności. Fjodorow sugeruje, że zapasy kruszcu przydadzą się, gdy upadnie dolar, euro, funt i inne waluty rezerwowe.

Sam Putin z podejrzliwością obserwuje spadek wartości dolara, jaki ma miejsce od kilku lat. Uważa, że Stany Zjednoczone nadużywają swojej dominującej pozycji w gospodarce międzynarodowej i w ten sposób szkodzą światowej gospodarce. W domyśle – przede wszystkim samej Rosji.

Dobry interes, do czasu

Rzecz w tym, że Putin nakazał skupować złoto na długo przed tym, zanim amerykański FED rozpoczął program osłabiania dolara. Według informacji WIWO już w listopadzie 2005 roku, gdy w Stanach Zjednoczonych nikt nie myślał o kryzysie, Putin wybrał się do Magadanu na rosyjskim dalekim wschodzie, gdzie wyjaśnił jak bardzo zależy mu na złocie.

Putin powiedział, że dobrze jest porządne rezerwy w złocie i walutach wymienialnych. W tamtym czasie złoto notowane było na poziomie 495 dolarów. Od tego czasu ceny wzrosły do dwóch tysięcy dolarów, aby spaść do 1,6 tys. dolarów za uncję. Co oznacza, że Rosja zrobiła całkiem niezły interes.

Jedni kupują, inni sprzedają

Rosja Putina nie jest jedynym krajem, który skupuje złoto. Do grona tych, którzy gromadzą go równie dużo należą Chiny i inne kraje rozwijające się. Ocenia się, że rocznie banki centralne różnych państw kupują po 500 ton tego surowca rocznie. Złote sztaby zapełniają ich skarbce, dając politykom i bankierom poczucie bezpieczeństwa.

Nie wszystkie jednak. Banki centralne krajów uprzemysłowionych złoto raczej sprzedają. Najwięcej – Szwajcaria, która pozbyła się w dziesięć lat 877 ton złota. Sporo sprzedali także Francuzi – 589 ton. Po około 200 ton – Holandia, Portugalia i Hiszpania.

Potęgi ciągle złote

Nawet jednak po tych transakcjach kraje rozwinięte mają znacznie więcej złota niż te nadrabiające dystans. Francuskie rezerwy szacowane są na 2,5 tys. ton, a Szwajcarskie – na tysiąc ton. Jednocześnie, mimo kryzysu, gospodarki tych państw są znacznie silniejsze niż krajów rozwijających się.

Rosja planuje nadal skupować złoto, więc być może wkrótce dołączy do grona tych krajów, w których rezerwy przekraczają tysiąc ton kruszcu. Rzecz w tym, że sztabki złota zalegające w moskiewskich skarbcach są coraz bardziej gorącym towarem.

Od szczytu cenowego uncja złota straciła na wartości około czternastu procent. Analitycy uważają, że jeśli krajom zachodu uda się przezwyciężyć kryzys, ceny kruszcu zaczną spadać. A to oznacza, że kupowane dziś przez ludzi Putina sztabki złota okażą się kiepskim interesem. Wygrają te państwa, które zamieniły je na gotówkę w szczycie złotej hossy. W dzisiejszych czasach w złoto można inwestować między innymi na stronie http://www.coinart.pl/ kupując złoto inwestycyjne.