Rejsy po Bałtyku to niewątpliwie szansa dla wielu z nas na zakosztowanie prawdziwej, nietuzinkowej morskiej przygody. Należy jednak zdawać sobie sprawę, że taka wycieczka bardzo różni się od naszych „zwykłych” doświadczeń podróżniczych, nabywanych głównie w krajowych i zagranicznych hotelach. Czego zatem możemy się spodziewać?
Zamiast pokoju hotelowego – mesa!
Wielu początkujących żeglarzy zaskoczyć może kwestia noclegu na jachcie. Na jachcie nocuje się bowiem wraz z innymi członkami załogi we wspólnym pomieszczeniu nazywanym mesą. Ktoś ceniący sobie nade wszystko prywatność albo zwyczajnie krępujący się nocnego towarzystwa może się kiepsko odnaleźć w takich warunkach.
Pewnym pocieszeniem okaże się tu jednak z kolei fakt, że jeśli wybieramy się w kilkudniowe rejsy po Bałtyku, jacht będzie zaopatrzony w toaletę, a nawet w prysznic z ciepłą wodą. Z innych cennych udogodnień należy jeszcze wymienić kuchenkę z piekarnikiem. Okazuje się zatem, że nawet na morzu można liczyć na kontakt z cywilizacją.
System wachtowy
Posiadanie aneksu kuchennego zwanego kambuzem wiąże się oczywiście z koniecznością gotowania na pokładzie. Należy być przygotowanym na to, iż załoga pełni obowiązki kuchenne w systemie wachtowym, a zatem codziennie ktoś inny stoi przy garach. Posiłki jada się z kolei wspólnie, po usłyszeniu zwyczajowych życzeń „smacznego” od sternika.
Dodatkową atrakcją (albo dodatkowym utrudnieniem) okaże się z pewnością konieczność żeglowania także w nocy. Załoga jest podzielona na wachty, dzięki czemu jedni jej członkowie mogą spać, podczas gdy inni zmagają się z żywiołem i ograniczeniami własnego organizmu. Warto o tym pamiętać, decydując się na wzięcie udziału w rejsie po Bałtyku.
Sprawdzian osobistej wytrzymałości
Podsumowując, należy zauważyć, że rejs po Bałtyku okaże się z pewnością dla każdego z nas wspaniałą przygodą, ale również niemałym wyzwaniem. Trzeba się przygotować na to, że wrażenie, jakie wyniesiemy z owej podróży, będą zupełnie inne niż nasze wspomnienia po wycieczkach lądowych – wszystko jedno, czy w Polsce, czy za granicą.
Ostatnim (choć ważnym!) aspektem rejsów po Bałtyku jest kwestia choroby morskiej. O tym legendarnym schorzeniu słyszał zapewne każdy, aczkolwiek nie wszyscy wierzą, że sami mogliby go doświadczyć na wodzie. Tymczasem… to się naprawdę zdarza. Warto więc zadać sobie pytanie, czy jesteśmy gotowi zaryzykować i się trochę pomęczyć w imię przygody.
Rejsy po Bałtyku organizuje Agencja Żeglarska Kubryk